... do damaszku docieramy w gdzinach porannych... wita nas seria z karabinu maszynowego w tle... my rozgladamy sie nerwowo a na przechodniach nie robi to wiekszego wrazenia ... zakorkowane ulice na drogach istny chaos... kto wiekszy ma pierszenstwo... miasto robi wrazenie... naprawde warto wejsc i zobaczyc meczet umajjadow nie tylko architektura ale sam kllimat ktory panuje w srodku... na ulicach przenikanie sie kultury chrzescijaniskiej i islamu widac na kazdym kroku ... zwiedzamy palac azima z muzeum sztuki syryjskiej ... mauzoleum salladyna...coz bedac tak blisko szkoda byloby go nie zobaczyc ale nie jest to jakas wyjatkowa atrakcja... ten czas lepiej poswiecic na szwedanie sie po ciasnych alejkach gigantycznego suku na ktorym mozna kupic wszystko... przewodnik poleca nam recznie nakladane lody ktore naprawde smakuja wybornie... my udajemy sie na prawdziwe kebaby ... smakuja wybornie... zjadamy po 2 ... potem jeszcze zakup przypraw oraz pistacji i mozna ruszac w dalsza droge... do ammanu